poniedziałek, 11 maja 2015

Traktoriada, czyli najlepszy pojazd terenowy




Rzadko można przeczytać o innych zastosowaniach traktora niż rolnicze, co nie znaczy, że takie nie istnieją. Projekt Traktoriada, o którym była już wzmianka przy okazji targów AGROTECH, jest tego najlepszym dowodem.

Często słyszymy o podróżnikach, którzy wybierają się na wyprawę dookoła świata lub właśnie z takiej wrócili. Można by nawet uznać, że w środowisku podróżników takie wyprawy spowszedniały. Na ich tle wyróżnia się jednak Marcin Obałek, który postanowił objechać świat… Ursusem.

Historia Traktoriady rozpoczęła się w 2002 r. w Ameryce Południowej. Marcin Obałek sprowadził do Urugwaju ciągnik Ursus 6014. Maszynę tę wypożyczył mu Ursus Sp. z o. o., by przetestować ją w trudnych warunkach terenowych i klimatycznych. Polski traktor przejechał ponad 20 tysięcy kilometrów przez Urugwaj, Argentynę, Boliwię, Chile i Peru.

Obałek pragnął przejechać Ursusem także inne kontynenty. Jednakże w 2008 r. zaczęły się kłopoty. Ursus Sp. z o. o. postawiono w stan upadłości, a wypożyczony zeń ciągnik stał się częścią masy upadłościowej. Prezes zarządu nakazał uczestnikom Traktoriady zwrot pojazdu, jednakże koszty transportu ciągnika do kraju przekraczały ich możliwości. Ursus 6014 utknął w Argentynie. Następnie został przekazany pewnemu gospodarstwu w Boliwii, gdzie pracował na polu fasoli.

Wraz z odrodzeniem marki Ursus i przeniesieniem produkcji do Lublina Traktoriada złapała drugi oddech. Dzięki wsparciu sponsorów będzie możliwa realizacja kolejnych etapów projektu. Najbliższym z nich będzie przetransportowanie ciągnika na Antarktydę. Tam jego zadaniem będzie dotarcie do podnóża Mount Vinson, najwyższej góry tego kontynentu. Oczywiście po gruntownym przeglądzie i przygotowaniu do jazdy w tak ekstremalnych warunkach.

Plany Marcina Obałka i jego ekipy nie kończą się jednak na Antarktydzie. Jesienią przyszłego roku w drogę przy wsparciu Ursusa ma wyruszyć jeszcze jeden ciągnik – C-380. Trasa ma przebiegać m. in. przez Turcję, Iran, Pakistan, Indie, Australię i Amerykę Południową.

1 komentarz: